Kolektyw Stop Bzdurom po raz kolejny porządkuje przestrzeń publiczną. Znicz, który pod jedną z warszawskich rzeźb postawił w akcie politycznego protestu premier, trafił w miejsce, w którym stać powinien – miejsce samobójczej śmierci Milo Mazurkiewicz. Kilka lat wcześniej, z tego samego mostu skoczyła jedna z naszych transpłciowych działaczek. Wtedy stan Wisły był za niski i tylko ten poziom wody sprawił, że dziś możemy razem działać, niosąc pewnie i bez wstydu tęczową flagę na wielu demonstracjach i marszach równości.
Kolektyw Stop Bzdurom przypomina nam zarazem, że znicze od władz państwowych i samorządowych powinny już dawno stać w tym miejscu, jak i na grobach innych ofiar polskiej homofobii – Dominika, Kacpra, Wiktora, Michała i wielu bezimiennych. To politycy wszystkich szczebli i partii odpowiadają za bezpieczeństwo psychiczne i fizyczne obywateli_ek naszego kraju. Zaniechanie działań, ignorowanie problemu, marginalizowanie mniejszości walczących o swoje prawa, oddalanie ich postulatów jako mniej ważne w dyskursie politycznym, a wreszcie – zinternalizowana homofobia, dehumanizacja i propaganda – wszystko to w mniejszym lub większym stopniu wpływa na osobiste tragedie naszej społeczności. Tragedie, które nierzadko popychają poszczególne osoby ku jedynej drodze ucieczki, jaką widzą – ku samobójstwu.
Ku czci i pamięci „poległych w walce z codzienną nienawiścią, tych, którzy mieli siłę, by skoczyć w ciemność” zatknięto flagi symbolizujące równość – m.in. na figurze warszawskiej Syrenki, czy rzeźbie Jezusa Chrystusa – który dla wierzących chrześcijan, uosabia miłosierdzie wobec wszystkich ludzi. Flagi te nie przyczyniają się do niczyjej śmierci czy cierpienia. Są krzykiem: „Dość! My tu jesteśmy i giniemy!”. Mimo to, przez różnych polityków_czki, dziennikarzy_rki, publicystów_tki ale i zwykłych_e obywateli_ki tęczowe flagi w przestrzeni publicznej uznawane są za symbol haniebny, niestosowny lub wręcz – profanujący.
Dlaczego? Wynika to z polityki kłamstw i szczucia na naszą społeczność. Ludziom, którym nierzadko wcześniej odebrano dostęp do rzetelnej edukacji, wmówiono, że homoseksualność jest grzechem, fetyszem seksualnym, czymś nieczystym, nierozerwalnie związanym z fekaliami, a w dodatku – ściśle powiązanym z pedofilią. Przez pryzmat tak skonstruowanego, kłamliwego i sprzecznego z nauką światopoglądu, szereg osób uznaje tęczę za symbol profanujący.
Jednak zwijanie flagi i jej ukrywanie nie pomoże przełamać tej polityki kłamstw. Chcielibyśmy uciąć wszelką dyskusję o obecności tęczowej flagi w przestrzeni publicznej. Nie jest ona ani prowokacją, ani tym bardziej profanacją, a jej ukrycie nie spowoduje nagle, że siły, które są nam przeciwne, chwycą nas radośnie pod ramię i wspólnie pójdziemy po tęczowym moście ku przyszłości.
Sens i realne zmiany przynosi natomiast dumne niesienie flagi przed sobą, połączone z pracą u podstaw – działaniami na rzecz lokalnych społeczności, współpracą z władzami samorządowymi i instytucjami kultury, a także kooperacją pomiędzy organizacjami, pracą edukacyjną czy walką o swoje prawa i godność przed sądami. Wszelkie happeningi, których elementem jest tęczowa flaga również są ważnym elementem tych działań, zmuszając nas do emocjonalnej reakcji i nierzadko – refleksji nad naszą własną hierarchią wartości.
Tęczowa flaga nie zniknie! Tolerado oraz inne tęczowe organizacje o to zadbają!
Mamy tylko #JednoŻycie i nie damy się wepchnąć do szafy!